Bierzące naprawy a odpowiedzialność za inne usterki
Napisane: 20 sty 2020, o 21:18
Witam
Chwiałbym zapytać forumowiczów (a w zasadzie mechaników samochodowych) jak powinna wyglądać odpowiedzialność jeśli auto przy odbiorze od mechanika nawala. Ale zacznę od początku!
W piątek przekazałem mechanikowi moją Astrę H by wymienił rozrząd (INA + pompa Dolz). Cena dogadana i w zasadzie usługa wykonana. W zasadzie... Po ustaleniu wszystkiego i wykonaniu usługi mechanik przyjechał dziś po mnie, do mojej pracy, moim autem. Wsiadłem na miejsce pasażera i jedziemy do jego warsztatu by się rozliczyć. Wówczas zauważyłem, że wskazówka prędkościomierza nie porusza się podczas jazdy. Podjechaliśmy do warsztatu, mechanik podłączył komputer i w zasadzie nie ma czego się uczepić, bo nie ma błędów z komputera, ale prędkości licznik nie pokazuje! Sprawdzał, kasował, odłączał klemę akumulatora... Nic nie dało. Nie zauważyłem żeby coś się wieszało czy nie działał licznik jak oddawałem samochód.
Z informacji z internetu wyczytałem, że "usterka" często się pojawia, ale też często ustępuje sama.
Już pojawia się mruczenie pod nosem, że trzeba naprawiać czy wymieniać licznik. W zasadzie jak rozumiem z jego stwierdzenia to na mój koszt wizyta u elektryka samochodowego bo wymieniając rozrząd przecież nie mógł zepsuć licznika. "Sam się zepsuł".
Moje pytanie to kto teraz jest za to odpowiedzialny? Wiem, że to może być zdarzenie losowe i mam pecha, a takie rzeczy się zdarzają, ale czy to ja muszę to wziąć na klatę i pokryć koszty ewentualnej naprawy licznika? Niby mówił mechanik, że zostawił na weekend auto niezamknięte - domyślam się, że mogło coś zawilgotnieć, ale nie wziął odpowiedzialności za tą sytuację i nie dał też mi informacji co z tym zrobić.
Rady? Sugestie?
Chwiałbym zapytać forumowiczów (a w zasadzie mechaników samochodowych) jak powinna wyglądać odpowiedzialność jeśli auto przy odbiorze od mechanika nawala. Ale zacznę od początku!
W piątek przekazałem mechanikowi moją Astrę H by wymienił rozrząd (INA + pompa Dolz). Cena dogadana i w zasadzie usługa wykonana. W zasadzie... Po ustaleniu wszystkiego i wykonaniu usługi mechanik przyjechał dziś po mnie, do mojej pracy, moim autem. Wsiadłem na miejsce pasażera i jedziemy do jego warsztatu by się rozliczyć. Wówczas zauważyłem, że wskazówka prędkościomierza nie porusza się podczas jazdy. Podjechaliśmy do warsztatu, mechanik podłączył komputer i w zasadzie nie ma czego się uczepić, bo nie ma błędów z komputera, ale prędkości licznik nie pokazuje! Sprawdzał, kasował, odłączał klemę akumulatora... Nic nie dało. Nie zauważyłem żeby coś się wieszało czy nie działał licznik jak oddawałem samochód.
Z informacji z internetu wyczytałem, że "usterka" często się pojawia, ale też często ustępuje sama.
Już pojawia się mruczenie pod nosem, że trzeba naprawiać czy wymieniać licznik. W zasadzie jak rozumiem z jego stwierdzenia to na mój koszt wizyta u elektryka samochodowego bo wymieniając rozrząd przecież nie mógł zepsuć licznika. "Sam się zepsuł".
Moje pytanie to kto teraz jest za to odpowiedzialny? Wiem, że to może być zdarzenie losowe i mam pecha, a takie rzeczy się zdarzają, ale czy to ja muszę to wziąć na klatę i pokryć koszty ewentualnej naprawy licznika? Niby mówił mechanik, że zostawił na weekend auto niezamknięte - domyślam się, że mogło coś zawilgotnieć, ale nie wziął odpowiedzialności za tą sytuację i nie dał też mi informacji co z tym zrobić.
Rady? Sugestie?