Duże ciśnienie w układzie chłodzenia
Napisane: 4 maja 2018, o 15:17
Witam serdecznie użytkowników,
Mój problem rozpoczął się jakiś rok temu - wracając z pracy drogą szybkiego ruchu (jechałem ok. 110km/h), samochód pracował normalnie - temperatura w normie - wszystko cacy,
wjechałem do centrum stojąc na światłach zauważyłem, że spod mojej maski wydobywa się dym, stanąłem szybko na pobocze, okazało się, że jeden z wężów jest rozerwany - rozmawiałem z mechanikiem, powiedział, że to prawdopodobnie ze starości, nie zastanawiając się długo wymieniłem wąż zalałem płyn - po problemie. Jakieś pół roku później ten sam wąż który wymieniałem wypchnęło opaski zaciskowej - wydało mi się to dziwne ale pomyślałem ach może puściła - różnie bywa z tymi opaskami.
Jakieś 3 tygodnie temu jechałem do Krakowa dzień dość ciepły ok 23*C (prędkość na autostradzie 140-150kmh), z autostrady wjechałem do miasta, gdzie dopadły mnie Krakowskie korki, stałem na 3-4 światłach i powtórka z rozrywki - dym spod maski. Zjechałem szybko na pobocze, otwarłem maskę - silnik cały zapluty z płynu chłodniczego, po krótkich oględzinach zdiagnozowałem kolejny pęknięty wąż (tym razem inny).
Moje pytanie brzmi, czy ktoś kiedyś również spotkał się z takim przypadkiem? Po kolejnym rozerwanym wężu zaczynam wątpić, że to przez starość węży.
Macie do mnie jakieś tropy, rady, gdzie szukać co obwiniać za takie zachowanie samochodu?
Dodam, że płyn ze zbiorniczka się nie traci, ma normalną konsystencję, nie jakieś masło, brak obecności oleju w zbiorniczku - a z niego samego nie czuć spalin, brak nalotu na korku oleju, samochód nie kopci na biało.
Na koniec dodam, że dziennie jeździłem tym samochodem 30km w jedną stronę do pracy i wszystko było ok.
Silnik w mojej astre to 1.7cdti 100km
Jeśli ktokolwiek może pomóc bardzo o to proszę.
Pozdrawiam, czekam na odpowiedź.
Hej!
Mój problem rozpoczął się jakiś rok temu - wracając z pracy drogą szybkiego ruchu (jechałem ok. 110km/h), samochód pracował normalnie - temperatura w normie - wszystko cacy,
wjechałem do centrum stojąc na światłach zauważyłem, że spod mojej maski wydobywa się dym, stanąłem szybko na pobocze, okazało się, że jeden z wężów jest rozerwany - rozmawiałem z mechanikiem, powiedział, że to prawdopodobnie ze starości, nie zastanawiając się długo wymieniłem wąż zalałem płyn - po problemie. Jakieś pół roku później ten sam wąż który wymieniałem wypchnęło opaski zaciskowej - wydało mi się to dziwne ale pomyślałem ach może puściła - różnie bywa z tymi opaskami.
Jakieś 3 tygodnie temu jechałem do Krakowa dzień dość ciepły ok 23*C (prędkość na autostradzie 140-150kmh), z autostrady wjechałem do miasta, gdzie dopadły mnie Krakowskie korki, stałem na 3-4 światłach i powtórka z rozrywki - dym spod maski. Zjechałem szybko na pobocze, otwarłem maskę - silnik cały zapluty z płynu chłodniczego, po krótkich oględzinach zdiagnozowałem kolejny pęknięty wąż (tym razem inny).
Moje pytanie brzmi, czy ktoś kiedyś również spotkał się z takim przypadkiem? Po kolejnym rozerwanym wężu zaczynam wątpić, że to przez starość węży.
Macie do mnie jakieś tropy, rady, gdzie szukać co obwiniać za takie zachowanie samochodu?
Dodam, że płyn ze zbiorniczka się nie traci, ma normalną konsystencję, nie jakieś masło, brak obecności oleju w zbiorniczku - a z niego samego nie czuć spalin, brak nalotu na korku oleju, samochód nie kopci na biało.
Na koniec dodam, że dziennie jeździłem tym samochodem 30km w jedną stronę do pracy i wszystko było ok.
Silnik w mojej astre to 1.7cdti 100km
Jeśli ktokolwiek może pomóc bardzo o to proszę.
Pozdrawiam, czekam na odpowiedź.
Hej!