Witam,
Kończy mi się powoli cierpliwość co do tego pojazdu. Żałuję że kupiłem Astrę H. Mój problem jest taki, że po około 2m-cach jazdy, rano w wakacje nie mogłem odpalić. Akumulator sobie myślę? Wziąłem pożyczyłem od ojca drugi. Podpięty i śmigał około 4m-ce. Po 4 dniach nie jeżdżenia, auto stało na parkingu, Astra nie odpaliła, zero reakcji, śmierć! Zabrałem pożyczony aku - 3letni, naładowałem i wytrzymał jeden dzień, po nocy znowu to samo. Byłem u elektryka, podpiął miernik do aku i wyszło ładowanie 14,20-14,30. Jego diagnoza, że winny aku, do wymiany. Kupiłem więc nowy aku. Jeśli chodzi o tryb test mode, to na starym aku, pożyczonym od ojca, jak i nowym ze sklepu mam cały czas taki sam wskaz czyli U=13,5, czasem się waha od 13,6 do 13,3. Ale nigdy test mode nie pokazał mi 14,20, a rzekomo tak powinno być. Nie wiem już o co chodzi, nie mam sił, tracę cierpliwość do tego czegoś. Jak dzisiaj po nocy, znowu będzie, że na nowym aku nie odpali, to co?
Jakie urządzenia zabierają prąd z aku przez noc? Nie mam worka pieniędzy by sprawdzać na chybił, trafił. Kupiłem nowy aku skoro doradził elektryk. Tylko, że test mode dalej 13,5, ręce opadają. Może być tak że test mode syf który błędnie pokazuje? Ogólnie to w test mode mam jeszcze DIMM- none co oznacza brak ładowania, to się odnosi do alternatora? Że niby mi nie ładuje? Kontrolka czerwona się nie świeci. Kilka razy zauważyłem, że po odpaleniu zapłony nie gaśnie kontrolka check engine, taka z kluczykiem.
W czym tu jest problem, aku, alternator, radio, immobilizer, bezpieczniki, klemy?