Witam. Opowiem wam moja histerie i problem może ktoś będzie umiał pomoc bo mechanicy sami już nie wiedzą.
Więc tak zatankowalem samochód ropa kupiona od znajomego wozi im Orlen zawsze paliwo było okej. Teraz leje i na koniec wydało mi się takie mętne. No odpalam samochód jadę z 10 km staje na boku po chwili zaczyna falowac na wolnych obrotach dodaje gazu normalnie jest za chwilę znów i zgasł. Odpalam po chwili gaśnie i zero reakcji kręci nie odpala. Próby na plaka nic nie dają. Przyjeżdża mechanik podpina kompa. Błąd od czujnika walka rozrządu. Wymiana na nowy bosha. Samochód nie odpala. Zaprowadzi y dk elektryka stwierdza że nowy czujnik ma wadę założony oryginalny odpala ale nie chodzi na 3 wtrysk. No to wymiana na inny odpala chodzi ale znów tak jakby któryś nie pracował i nagle 2 przestał. Wymiana na nowe 4 odpala chodzi przejażdżka zgaszony nie odpala. Pomoc plakiem znów nie chodzi na 3 założony inny to nie chodzi na 2. Mechanik stwierdził że komp coś wariuje zamówił drugi programowanie immo i wgl odpala i jest to samo.
Więc co może mieć winę? Wtyczki wtryskiwaczy? Czytałem że mają jakąś wadę i teraz wtrysk chodzi raz nie chodzi.
Czy może jednak to paliwo? Chociaż spuscilem wlałem do Passata i pasek chodzi cały czas nic nie zauważyłem na sitku może jakieś takie zielone gluty były ale mechanik stwierdził że wylali paliwo z filtra i było okej.
Może macie jakieś inne pomysły bo ja już sms nie wiem i oni też nie.