Witam.
Jest to mój pierwszy post na forum, tak więc z przyjemnością witam wszystkich użytkowników Astry H. Niedawno zakupiłem Astrę H GTC 2.0 turbo o mocy 200 KM i powoli następuje czas na wymianę części i doprowadzenie jej do jak najlepszego stanu technicznego. Problem z jakim spotkałem się kilka dni temu sprawił, że postanowiłem spróbować porady na waszym forum.
Nagle z dnia na dzień padło w samochodzie ogrzewanie. Po ustawieniu pokrętła w prawo, co zwykle dawało ciepłe powietrze w kabinie ciągle leci zimne. Problem jest o tyle uciążliwy, że stało się to właśnie teraz, gdy na dworze panuje czasem nawet -15*C a samochód stoi na dworze, tak więc rozgrzanie i odmrożenie go z samego rana bywa bardziej czasochłonne. Zwykle po kilku minutach było już cieplutko, tymczasem teraz nawet przy dłuższym działaniu silnika nadal leci mróz.
- z tego co wiem to wszystkie klapki regulujące dostęp powietrza działają (słychać ich działanie a także inny dźwięk strumienia powietrza na ciepło/zimno)
- zimne powietrze leci na wszystkich biegach dmuchawy, na wszystkich ustawieniach nawiewu
Dodatkowo (co może być ważne) nagle zaczął włączać się wentylator znajdujący się z przodu samochodu. Wystarczy, że postoi 10 minut lub zrobię mi kilkuminutową trasę po mieście i już słychać jego hałaśliwe działanie. Nie wydaje mi się, by nagle dochodziło do przegrzania silnika przy tak niskiej temperaturze zewnętrznej i zaledwie zrobieniu kilkuminutowej trasy. W pewnym momencie nawet pojawiła mi się po raz pierwszy kontrolka dotycząca temperatury silnika na desce rozdzielczej.
Jestem umówiony z mechanikiem na czwartek (dodatkowo zrobi mi także kilka innych rzeczy), jednak chciałbym już wcześniej wiedzieć w czym leży problem i być troszkę mądrzejszy podczas wizyty w serwisie.
Kilka dodatkowych faktów:
- wszystkie płyny eksploatacyjne są uzupełnione (olej, płyn do chłodnicy itp.), tak więc raczej nic z tych rzeczy
- silnik według komputera osiąga temperaturę 80 - 90*C, jednak niestety nie spojrzałem jaka była temperatura w momencie pojawienia się kontrolki
- dosłownie dzień wcześniej (nawet wyjazd wcześniej) wszystko działało bez zarzutu
- silnik nigdy się nie przegrzewał, nawet podczas postoju czy długich tras we wrześniu gdy jeszcze bywało 30*C na zewnątrz
Wszystko to stało się z dnia na dzień, podczas jednego wyjazdu. Co mogło nawalić, że tak nagle mu odbiło? Jakiś czujnik? Macie jakieś sugestie?