Witam.
Spotkałem się z dość dziwnym przypadkiem w swoim Oplu Astra H 1.7 100KM rok 2007. Mianowicie w sobotę wymieniałem w serwisie olej. Po powrocie do domu nic dziwnego się nie wydarzyło. Przez weekend nie ruszałem auta. Dzisiaj w połowie drogi do pracy (po około 2-3km przejechanych) zaświeciła się kontrolka akumulatora. Po dojechaniu do pracy zgasiłem auto i odpaliłem ponownie. Kontrolka zgasła i po około 5 minutach zapaliła się ponownie. Zauważyłem, że właśnie po zgaszeniu i odpaleniu ponownie silnika kontrolka ta zapala się dopiero po pewnym kilkuminutowym czasie. Zgłosiłem w serwisie taką usterkę bo podejrzewałem, że mogli tam coś narobić przy wymianie oleju, np. poluzowanie przewodu lub urwanie czegoś itp. Stwierdzili, że to zapewne alternator lub regulator napięcia i zaproponowali abym odwiedził ponownie autoryzowany serwis Opla to zdiagnozują usterkę ale odpłatnie. Dziwne jest dla mnie to, iż kontrolka akumulatora zapala się po pewnym czasie i nie mam pojęcia co może być tego powodem. Wydaje mi się, że jeżeli uszkodzony byłbym alternator lub regulator to kontrolka akumulatora zapaliłaby się natychmiast po uruchomieniu auta i nie zgasła. Czyżby w aucie być zastosowany jakiś timer, który zapala kontrolka po pewnym czasie od wykrycia usterki ładowania akumulatora? Może rzeczywiście pada alternator? Jakieś 2 miesiące temu podpinałem auto do komputera aby zbadał parametry ładowania, prądu rozruchu itp... Nic nie wskazywało aby miało się wydarzyć coś takiego w najbliższym czasie. Muszę też jeszcze nadmienić, że kilka dni przed wymianą oleju miałem jedną dziwną sytuacje. Zatrzymując się na skrzyżowaniu na światłach nagle zapaliły się kontrolki i po chwili zgasły. Trwało to dość krótko dlatego nie zdążyłem zauważyć co to były za kontrolki ale zapaliło się ich wiele. Również ciężko stwierdzić mi co mogłoby być tego powodem.
Z góry serdecznie dziękuję za udzielenie informacji i porady w powyższym temacie dotyczących postępowania w zaistniałym przypadku.
Pozdrawiam.