Witam wszystkich znawców.
Mam problem z moją Asterką. Od jakiegoś czasu coś dzieje się z rozrusznikiem, kiedy przejadę jakaś trasę (mniej więcej więcej niż 10-15 km) gdy silnik zdąży się nagrzać, to po zgaszeniu auta nie mogę go odpalić. Po przekręceniu kluczyka słychać dźwięk "pyknięcia" - tak jakby coś nie mogło zaskoczyć.
Teraz pytanie, czy to wina rozrusznika czy coś może być innego? Jakiś czujnik czy coś? Nie znam się na tym więc pytam was, przed wizytą u mechanika.
W przypadku rozrusznika lepiej zregenerować całkiem swój? Kupić regenerowany, nowy zamiennik?
Pozdrawiam Maciej.