przez mateusz » 6 kwi 2014, o 06:51
witam, ponawiam pytanie. wczoraj jechalem w piatke na kregle moim autkiem i po przejechaniu ok 25 km i jezdzie 120-130 oswiecila mi sie pomaranczowa kontrolka oleju. stanalem na pobliskim parkingu i zobaczylen stan na bagnecie i byl w polowie. po dolaniu i dojechaniu do celu bylo ok. po 3 godzinach jedziemy spowrotem i po przejechaniu ok 20 km i jezdzie (najpierw miasto 50-60 a potem 120-130) znowu sie oswiecila i ta sama historia. pytanie, winny czujnik czy olej mi gdzies ucieka? musze powiedziec ze to byl 1 raz jak jechalem tak dociazonym autem. przewaznie jade sam lub w 2 osoby. i po remoncie i przejechaniu samemu 2200 km nie bylo problemu. koledzy mi mowili ze przy polowie bagnetu i kontrolka to raczej czujnik. a jakie sa wasze sugestie? moze ktos tez przez to przechodzil i wie jak rozwiazac problem? prosze o pomoc.
dzis pojade sam 50 km bez dolewki w domu i wczesniejszym sprawdzeniu i zobacze czy historia sie powtorzy.
EDIT: zobaczylem przed chwila i jest ponad max. i wlalem ok 400 ml.